W ostatnim meczu Premier League, Tottenham zmierzył się z Brentford na własnym terenie w Tottenham Hotspur Stadium. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3-2 na korzyść gospodarzy, pomimo że w pierwszej połowie Brentford prowadziło 1-0. Mecz odbył się 31 stycznia o godzinie 19:30, a relacja jest sporządzana 8 lutego, czyli tydzień po zakończeniu pojedynku.
Mecz pomiędzy drużynami: Tottenham (Gospodarz) przeciwko Brentford (Goście)
Wynik końcowy: 3-2
Wynik do przerwy: 0-1
Data i godzina meczu: 2024-01-31 19:30
Liga: Premier League
Kolejka: 22
Miejsce rozgrywki: Tottenham Hotspur Stadium
Sędzia Główny: David Coote, Anglia
Bramki: N. Maupay 15' 0-1, D. Udogie 48' (1-1), B. Johnson 49' (2-1 T. Werner), Richarlison 56' (3-1), I. Toney 67' (3-2)
Żółte kartki Gospodarze: Dejan Kulusevski 43', Jamie Donley 90'
Żółte kartki Goście: Christian Nørgaard 17', Neal Maupay 43', Yehor Yarmoliuk 90'
Relacja z meczu
Wspaniały wieczór na Tottenham Hotspur Stadium, gdzie gospodarze podejmowali drużynę Brentford w ramach 22. kolejki Premier League. Atmosfera na trybunach była gęsta, a kibice gotowi do gorącego widowiska.
Początek meczu należał do gości, którzy szybko objęli prowadzenie za sprawą Neala Maupaya, który wykorzystał okazję w 15. minucie. Tottenham próbował odrobić straty, ale do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Druga połowa okazała się jednak przełomowa dla gospodarzy. W 48. minucie D. Udogie wyrównał stan meczu, a już minutę później B. Johnson poprowadził Tottenham na prowadzenie po asyście T. Wernera. W 56. minucie Richarlison podwyższył prowadzenie gospodarzy na 3-1.
Mimo że Brentford nie poddawał się i zdołał zdobyć jednego gola, strzałem I. Toneya w 67. minucie, to ostatecznie to Tottenham cieszył się z trzech punktów po końcowym gwizdku.
Mecz był pełen emocji, a liczne żółte kartki pokazują, że zawodnicy nie szczędzili sił na boisku. Ostatecznie, Tottenham wygrał 3-2, ale Brentford również pokazał swoją wartość, stwarzając wiele okazji pod bramką gospodarzy.
Teraz obie drużyny czekają kolejne wyzwania, a kibice mogą już niecierpliwie wyczekiwać na kolejne spotkania swoich ulubionych zespołów.